Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/193

Ta strona została skorygowana.

że nieznanych temu kto do nich robi aluzję; tak samo grzeczność pana de Guermantes, którą miał mnie otaczać cały wieczór, zachwyciła mnie jak pozostałość kilkowiecznych obyczajów, w szczególności obyczajów XVII w. Ludzie minionych czasów wydają się nam nieskończenie dalecy. Nie śmiemy im podsuwać głębokich intencyj poza tem co wyrażają formalnie; zdumieni jesteśmy kiedy u bohaterów Homera spotkamy jakieś uczucie dość podobne do naszych, lub fintę taktyczną u Hanibala pod Kannami, gdzie pozwolił złamać swoje skrzydło, aby niespodzianie otoczyć nieprzyjaciela; zdawałoby się, że my sobie wyobrażamy owego poetę lub wodza równie odległymi od nas co zwierzę oglądane w zoologicznym ogrodzie. Nawet kiedy, u jakichś figur z otoczenia Ludwika XIV, spotykamy znamiona dworności w listach pisanych do pośledniejszego człowieka; niezdolnego zdać się im na nic, czujemy się zdumieni, bo to odsłania nam nagle u tych wielkich panów cały świat pojęć, których nie wyrażają nigdy wprost, ale któremi się rządzą, w szczególności zaś przeświadczenie, że należy przez grzeczność udawać pewne uczucia oraz najskrupulatniej przestrzegać pewnych form dworności.

187