Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/226

Ta strona została przepisana.

kroku przed sobą — że jest chory, i je z nim, ale leżąco, co przecina trudności. Kiedy Monsieur le duc unika sposobności obsłużenia Monsieur, ten, za radą króla swego brata, który go zresztą serdecznie kocha, znajduje jakiś pretekst, aby kazać kuzynowi zjawić się u niego podczas wstawania i zmusza go tem do podania mu koszuli. Ale z chwilą gdy chodzi o głębokie uczucie, o względy serca, wówczas powinność — tak nieugięta dopóki chodziło o formę grzeczności — zmienia się całkowicie. W kilka godzin po śmierci brata, jednego z ludzi których król najbardziej kochał, kiedy Monsieur, wedle wyrażenia księcia de Montfort, jest jeszcze ciepły, Ludwik XIV śpiewa aryjki z opery, dziwi się że księżna burgundzka, która z trudem ukrywa boleść, ma taką smutną minę, i chcąc by wesołość wróciła natychmiast, każe księciu burgundzkiemu rozpocząć partję brelana, iżby dworacy siedli do gry. Otóż, nietylko w światowych i celowych postępkach pana de Guerrnantes, ale w jego najbardziej odruchowych słowach, zajęciach, zabawach, spotykało się ten sam kontrast. Guermantowie nie odczuwali zmartwień bardziej niż inni śmiertelnicy, można nawet powiedzieć, że ich istotna wrażliwość była mniejsza; ale za to czytało się codzień ich nazwisko w światowej

220