Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/274

Ta strona została przepisana.

chciał darować Brézé, zamek który ma po żonie, swojej siostrze Marsantes.
— Tak, ale mówiono nam, że ona nie pragnie tego prezentu, że nie lubi tych stron, że jej klimat nie odpowiada.
— No więc, właśnie ktoś mówił to wszystko mojej żonie, dodając, że jeżeli brat darowuje ten zamek naszej siostrze, to nie poto aby jej zrobić przyjemność, ale żeby ją „takinować“. „Charlus jest taki sprzyka“, mówił ów ktoś. Otóż wiecie państwo, Brézé to jest kąsek królewski, to może być warte kilka milionów, dawna siedziba królewska, jeden z najpiękniejszych lasów we Francji. Jest wiele osób, któreby się zgodziły aby je „takinować“ w podobny sposób. Toteż, słysząc to wyrażenie w zastosowaniu do Charlusa, dlatego że chciał darować tak wspaniały zamek, Oriana nie mogła się wstrzymać, aby nie wykrzyknąć — mimowoli, przyznaję, bez złej myśli, bo jej to przyszło nagle jak błyskawica. „Takinować, takinować... w takim razie, to jest Takiniusz pyszny!“ Rozumiecie — dodał książę, przybierając z powrotem nadąsaną minę a zarazem spoglądając w koło aby ocenić wrażenie dowcipu żony (przyczem książę był raczej sceptyczny co do biegłości pani d’Epinay w historji starożytnej); rozumie kuzynka, to aluzja do Tarkwiniu-

268