Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/276

Ta strona została przepisana.

chefoucald) mówiła mi o tem, mimo iż trochę w innej formie. Ale to musiało być o wiele zabawniejsze opowiedziane przy samej Orianie — dodała tak, jakby mówiła: „z akompanjamentem autora“.
— Mówiliśmy o ostatnim dowcipie Oriany, która była tu przed chwilą — powiadano jakiejś damie, zrozpaczonej że nie przyszła o godzinę wcześniej.
— Jakto, Oriana była tutaj?
— Ależ tak, gdybyś była przyszła trochę wcześniej! — odpowiadała księżna d’Epinay bez wyrzutu, ale dając do zrozumienia ile niezręczna straciła. To jej wina, jeżeli nie była świadkiem stworzenia świata lub ostatniego występu pani Carvalho.
— Co powiadacie o ostatnim dowcipie Oriany? Wyznaję, że bardzo mi się podoba Takiniusz pyszny! — powtarzano, podając dowcip jeszcze na zimno nazajutrz przy śniadaniu specjalnie na to zaproszonym gościom i odgrzewając go w różnych sosach przez cały tydzień. Nawet księżna d’Epinay, będąc w tym tygodniu z doroczną wizytą u księżnej Parmy, skorzystała z tego, aby spytać Jej Wysokość, czy znała już ten kalambur, poczem opowiadała go.
— A! Takiniusz pyszny, powiadała księżna Parmy z oczami z góry rozszerzonemi podziwem, bła-

270