Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/279

Ta strona została przepisana.

? — dodawali. Nie robiono by więcej hec z królową! „Ostatecznie, co to jest Oriana? Nie powiadam, aby Guermantes nie było stare nazwisko, ale Courvoisier nie ustępuje mu w niczem, ani jako znakomitość, ani jako dawność, ani jako parantele. Nie trzeba zapominać, że kiedy raz w obozie król angielski spytał Franciszka I, który z obecnych panów jest najszlachetniejszy rodem, ów odpowiedział: „Courvoisier, Sire“. Zresztą, choćby wszyscy Courvoisierowie zostali w salonie, dowcipy Oriany zrobiłyby na nich niewielkie wrażenie, ile że wydarzenia, które je zazwyczaj rodziły, przedstawiały się ich oczom zgoła odmiennie. Jeżeli naprzykład którejś Courvoisierce zbrakło krzeseł na jej przyjęciu, lub jeśli się pomyliła w nazwisku gościa którego nie poznała, albo jeżeli ktoś ze służby głupio się do niej odezwał, Courvoisierka, zrozpaczona, pąsowa, trzęsąc się z emocji, bolała nad tym wypadkiem. I kiedy miała u siebie jakiegoś gościa, a Oriana miała przyjść, mówiła niespokojnie, trwożliwie i rozkazująco pytającym tonem: „Czy pan ją zna?“ obawiając się — o ile gość jej nie zna — aby jego obecność nie sprawiła na Orianie złego wrażenia. Pani de Guermantes natomiast czerpała z takich wypadków temat do opowiastek, które śmieszyły Guermantów do łez, tak iż trzeba było jej za-

273