Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/98

Ta strona została przepisana.

oglądania na nowo, kiedy odzyskało swoją cienkość sylwetki w dekoracji życia. Kobiety, które się poznało poprostu u stręczycielki, nie interesują nas, bo pozostają niezmienne.
Z drugiej strony, Albertyna skupiała dokoła siebie wszystkie wrażenia serji morskiej, szczególnie mi drogiej. Zdawało mi się, że na policzkach tej dziewczyny mógłbym ucałować całą plażę Balbec.
— Jeżeli naprawdę pozwalasz się pocałować, wolałbym to odłożyć na później i dobrze wybrać moment. Ale żebyś tylko nie zapomniała wtedy, żeś mi pozwoliła. Trzeba mi dać „bon na pocałunek“.
— Mam go podpisać?
— A gdybym go wziął zaraz, czy i tak miałbym do niego prawo później?
— Zabawny jesteś ze swojemi bonami; wystawię ci nowy od czasu do czasu.
— Powiedz mi jeszcze jedno: wiesz, w Balbec, kiedy cię jeszcze nie znałem, często miałaś spojrzenie twarde, chytre; czy nie mogłabyś mi powiedzieć, o czem myślałaś w takich chwilach?
— Och, całkiem nie pamiętam.
— O, żeby ci pomóc: jednego dnia, twoja przyjaciółka Gizela skoczyła równemi nogami przez

92