Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/139

Ta strona została przepisana.

pamięć lub odżyły w niej w czasie tego obiadu, przyciągały znowuż magnetycznie utwory, w których przywykły się znajdować, i to z taką mocą, że moje naelektryzowane ręce nie mogły dłużej niż czterdzieści osiem godzin opierać się sile wiodącej mnie do tomu w którym znajdowały się Orientales i Chants du Crépuscule. Przeklinałem młodego lokajczyka, że swojej wiosce uczynił dar z mego egzemplarza Feuilles d’Automne i posłałem go bezzwłocznie, aby mi kupił inny. Odczytałem te tomy od deski do deski i odzyskałem spokój aż wówczas kiedy nagle ujrzałem, oczekujące mnie w świetle w którem je skąpała pani de Guermantes, zacytowane przez nią wiersze. Dla wszystkich tych przyczyn, rozmowy z księżną Orianą podobne były do owych wiadomości, jakie czerpiemy w bibliotece pałacowej, przestarzałej, niekompletnej, niezdolnej nasycić inteligencję, pozbawionej prawie wszystkiego co lubimy, ale nastręczającej czasem jakąś ciekawą informację, nawet cytat pięknej stronicy której nie znaliśmy i którą radzi przypomnimy sobie później, wraz z myślą że jej poznanie zawdzięczamy wspaniałej pańskiej siedzibie. Wówczas, dzięki temu żeśmy znaleźli przedmowę Balzaka do Pustelni parmeńskiej lub niewydane listy Jouberta, gotowi jesteśmy przeceniać

133