Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/15

Ta strona została przepisana.

wa patrjotycznego kardynałowi X..., biskupowi Mâcon (którego, mówiąc o nim, pan de Guermantes nazywał stale: „pan de Mascon“, bo to się wydawało księciu bardzo vieille France), kiedy każdy starał się sobie wyobrazić, jak list będzie zredagowany i z łatwością znajdował pierwsze słowa: Eminencjo, lub Wasza Dostojność, ale nie umiał wybrnąć z reszty, list Oriany, ku zdumieniu wszystkich, zaczynał się od: „panie kardynale“, z racji starego akademickiego obyczaju, lub od: „mój kuzynie“, ile że ten termin praktykowany był między książętami kościoła, Guermantami i panującymi, przyczem prosili Boga, aby miał adresata „w swojej świętej i godnej pieczy“. Na to by mówiono o „ostatnim pomyśle Oriany“, wystarczało, aby na przedstawieniu, gdzie był cały Paryż i gdzie grano bardzo ładną sztukę, kiedy szukano pani de Guermantes w loży księżnej Parmy, księżnej Gilbertowej, lub w tylu innych lożach do których ją proszono, odkryto ją samotnie, w czarnej sukni i w maleńkim kapelusiku, w fotelu, gdzie siedziała już od lever du rideau. „Lepiej stamtąd słychać, więc skoro zdarza się sztuka, która jest tego warta...“ tłumaczyła się wobec zgorszenia Courvoisierów a zachwytu Guermantów i księżnej Parmy, którzy od-

9