Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

ny. Skoro, zamiast zostawiać moje listy bez odpowiedzi, młody człowiek nie przestaje pisać do mnie, kiedy jest moralnie mój, jestem uspokojony, lub przynajmniej byłbym uspokojony, gdybym zaraz nie zaczął pragnąć innego. To dosyć ciekawe, prawda? A propos młodych ludzi z towarzystwa, czy nie znasz czegoś takiego pośród tych co bywają tutaj?
— Nie, mój dzidziusiu. A, owszem, jest jeden, bardzo wysoki, z monoklem, który wciąż się śmieje i ogląda.
— Nie orjentuję się, kogo ty masz na myśli...
Jupien uzupełnił portret, ale pan de Charlus nie mógł dojść o kogo chodzi, bo nie wiedział, że ex-krawiec jest z gatunku ludzi, liczniejszych niż się mniema, którzy nie pamiętają koloru włosów mniej znajomych im osób. Ale dla mnie, który znałem ten defekt Jupiena i zastąpiłem bruneta blondynem, portret ten odpowiadał dość ściśle księciu de Châtellerault.
— Aby wrócić do młodych ludzi nie z ludu — podjął baron — w tej chwili mam głowę zaprószoną szczególnym chłopakiem, młodym inteligentem, który traktuje mnie wściekle niegrzecznie. Nie ma żadnego poczucia olbrzymiej osobistości jaką jestem ja, a mikroskopijnego wibriona, jakim

240