po naturalnych lub umownych, mimowolnych lub celowych znakach, odsłaniających żebrakowi pobratymca w wielkim panu, któremu ów zamyka drzwiczki od karety, ojcu w narzeczonym córki, pacjentowi, penitentowi, klientowi w lekarzu, w księdzu, w adwokacie; wszyscy zmuszeni chronić swój sekret, ale uczestniczący w sekrecie drugich, którego reszta ludzkości nie podejrzewa. Dla tych ludzi najnieprawdopodobniejsze romanse stają się prawdą, bo w tem romantycznem, anachronicznem życiu ambasador jest przyjacielem zbrodniarza, książę — z ową swobodą manier, którą daje arystokratyczne wychowanie, a której nie miałby drobnomieszczanin — wychodząc od księżnej, idzie na schadzkę z apaszem. Jestto część społeczności ludzkiej potępiona, ale część ważna, podejrzewana tam gdzie jej niema, rozsiadająca się zuchwale i bezkarnie tam gdzie jej nie odgadują; licząca adeptów wszędzie, wśród ludu, w armji, w świątyni, na galerach, na tronie; żyjąca wreszcie — przynajmniej jej największa część — w przymilnej i niebezpiecznej czułości z ludźmi innej rasy, wyzywająca ich, igrająca z nimi mówiąc o zboczeniu, tak jakby ono nie było ich udziałem: gra którą ułatwiło zaślepienie lub fałsz tamtych, gra która może się przeciągać przez lata, aż do dnia
Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/256
Ta strona została skorygowana.
250