Legenda wieków, nie wiem już tytułów. Ale w Jesiennych liściach, w Pieśniach zmierzchu, to jest często poeta, prawdziwy poeta. Nawet w Kontemplacjach — dodała księżna, której obecni nie śmieli przeczyć (i mieli potemu powody!) — są jeszcze ładne rzeczy. Ale przyznaję, że wolę już nie zapuszczać się w to po Zmierzchu! A przytem, w pięknych poezjach Wiktora Hugo — a są takie — spotyka się często myśl, nawet głęboką myśl.
I ze szczerem poczuciem, całą siłą intonacji uwypuklając melancholijną myśl, wyodrębniając ją niejako ze swego głosu i wlepiając przed siebie marzące i urocze spojrzenie, księżna powiedziała wolno: ,,O, naprzykład:
Ból to owoc, Bóg tego owocu nie rodzi
Na gałęzi zbyt wątłej jeszcze, by mu sprostać...
albo to:
Umarli trwają krótko, krótko,
Niestety, w trumnie w pył się rozsypują,
Mniej szybko niż w naszych sercach!
I z uśmiechem rozczarowania, marszczącym wdzięcznie jej bolesne usta, księżna zwróciła na