Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/50

Ta strona została przepisana.

mu dość wielkich liter, aby wypisać słowo generała Cambronne.
Mimo ogromnego zmęczenia, jakie zaczynała odczuwać, księżna Parmy była zachwycona; nigdy się nie czuła lepiej. Tych boskich obiadów, które pani de Guermantes uczyniła czemś tak tonizującem od nadmiaru soli, nie oddałaby za pobyt w Schönbrunie, jedyną rzecz, która jej pochlebiała.
— Pisze je przez wielkie C — wykrzyknęła pani d’Arpajon.
— Raczej, sądzę, przez wielkie G, kochanie — odparła pani de Guermantes, wymieniając równocześnie z mężem wesołe spojrzenie, mające znaczyć: „Czy nie idjotka?“
— O właśnie — rzekła do mnie pani de Cuermantes, darząc mnie uśmiechniętem i słodkiem spojrzeniem, i dlatego że jako doskonała gospodyni domu chciała okazać swoją wiedzę w przedmiocie artysty, który mnie szczególnie interesował, i aby mi dać w potrzebie sposobność okazania mojej wiedzy — o, — rzekła, poruszając lekko wachlarzem z piór, tak była świadoma w tej chwili że wykonuje w całej pełni obowiązki gościnności i aby nie chybić żadnemu z nich, dała znak, aby mi jeszcze raz podano szparagi sauce mousseline — o, zdaje

44