Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/58

Ta strona została skorygowana.

w sferach posiadających pewną renomę inteligencji. Tak iż po jego wizytach (przynajmniej częstych) u jakiejś kobiety, poznawało się, czy ona ma salon. Utrzymywał, że nie cierpi świata i zapewniał oddzielnie każdą diuszessę, że jeżeli szuka jej towarzystwa, to dla jej inteligencji i urody. Wszystkie były o tem przekonane. Za każdym razem, kiedy, z rozpaczą w duszy, decydował się iść na wielki raut do księżnej Parmy, zwoływał wszystkie te panie, aby mu dodawały odwagi, tak iż nie pojawiał się inaczej jak w intymnem kółku. Chcąc, aby reputacja intelektualisty przetrwała jego światowość, stosował pewne zasady „ducha Guermantów“: puszczał się naprzykład w towarzystwie wytwornych dam, w karnawale, na długie podróże naukowe; a kiedy jakaś snobka (tem samem osoba nie mająca jeszcze sytuacji) zaczynała szeroko „bywać“, wkładał dziki upór w to, aby się z nią nie zapoznać, aby się jej nie dać przedstawić. Nienawiść pana de Bréauté do snobów płynęła z jego snobizmu, ale pozwalała wierzyć naiwnym — to znaczy całemu światu — że jest wolny od tej przywary.
— Babal wie zawsze wszystko! — wykrzyknęła pani de Guermantes. Uroczy wydaje mi się ten kraj, gdzie ludzie chcą mieć gwarancję, że im mle-

52