Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/71

Ta strona została przepisana.

jest wielka żałoba, to mała, malutka żałoba, to po siostrze“. To fakt, że ona jest zachwycona, Błażej wie bardzo dobrze; zaprosiła nas na wieczór tego samego dnia i dała mi dwie perły. Chciałabym, żeby traciła siostrę co dzień! Nie opłakuje śmierci siostry, ośmiewa ją do rozpuku. Powiada prawdopodobnie jak Robert, że sic transit, wreszcie sama już nie wiem — dodała przez skromność Oriana, mimo że wiedziała bardzo dobrze.
Zresztą pani de Guermantes mówiła to tylko dla konceptu, i to bardzo lichego, bo królowa Neapolu, jak księżna d’Alençon, również tragicznie zmarła, miała wielkie serce i szczerze opłakiwała swoich. Pani de Guermantes za dobrze znała szlachetne siostry bawarskie, swoje kuzynki, aby tego nie wiedzieć.
— Chciałby nie wracać do Maroko — rzekła księżna Parmy, znów chwytając się imienia Roberta, które jej, bardzo mimowoli, podawała nakształt żerdzi pani de Guermantes. Sądzę, że ty znasz generała de Monserfeuil.
— Bardzo mało — rzekła Oriana, która znała nader blisko tego wojskowego.
Księżna Parmy wytłumaczyła, o co chodzi Robertowi.
— Mój Boże, jeśli go zobaczę... może się zdarzyć

65