Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/76

Ta strona została skorygowana.

wiedzieć się czy pani de Guermantes jest w domu. Nie byli nawet pewni, czy znajdą tam opinje absolutnie zgodne z własnemi, lub uczucia szczególnie gorące; pani de Guermantes rzucała czasem w przedmiocie sprawy Dreyfusa, republiki, praw antyreligijnych lub nawet pod adresem ich samych, ich niedomagań, nudy ich rozmowy, uwagi, które trzeba im było przełknąć, udając że nic nie zauważyli. Bez wątpienia, o ile się trzymali jej salonu, przyczyną tego był wyrafinowany nawyk światowych smakoszów, świadomość doskonałej i nienagannej jakości społecznego menu, o smaku znanym, bezpiecznym i soczystym, bez zapraw i bez fałszu; menu, którego początek i historję znali równie dobrze jak ta która ich niem raczyła, będąc w tej mierze bardziej „urodzeni“, niż przypuszczali sami.
Otóż, między tymi gośćmi którym mnie przedstawiono po obiedzie, przypadkowo znalazł się ów generał de Monserfeuil, o którym mówiła księżna Parmy a którego pani de Guermantes, mimo że był jednym z wiernych jej salonu, nie spodziewała się tego wieczora. Skłonił się usłyszawszy moje nazwisko, tak jakbym był prezesem Najwyższej rady wojennej. Sądziłem, że jeżeli księżna Oriana niemal że odmówiła polecenia swego siostrzeńca panu de Monserfeuil, było to skutkiem jakiejś wrodzonej nieużytości, w której książę — jak w dow-

70