Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-02.djvu/219

Ta strona została przepisana.

jaciel uważa za utrapiony żmijami, nazwany jest: Pons cuit aperi. Most zamknięty, który otwierał się tylko za przyzwoitą opłatą.
— Mówi pan o żabach. Ja, znajdując się pośród osób tak uczonych, mam uczucie żaby przed areopagiem (to była druga bajka La Fontaine’a) rzekł Cancan, który często, śmiejąc się przytem obficie, popełniał ten drugi żarcik, dzięki czemu — jak mniemał — przyznawał się do ignorancji i popisywał się wiedzą, łącząc pokorę z dowcipem.
Co się tyczy Cottarda, ten, zakneblowany milczeniem pana de Charlus i próbując zrobić sobie luz z innej strony, zwrócił się do mnie i zadał mi jedno z owych pytań, które uderzały jego chorych o ile doktór trafił dobrze i okazał w ten sposób że wchodzi niejako w ich ciało; o ile zaś trafił źle, pozwalało mu to skorygować pewne teorje, rozszerzyć dawne punkty widzenia.
— Kiedy pan się znajdzie w takiem miejscu stosunkowo wysoko położonem, jak to gdzie bawimy w tej chwili, czy pan uważa, że to zwiększa pańską skłonność do duszności? — spytał, pewny że albo obudzi podziw, albo uzupełni swoją wędzę.
Pan de Cambremer usłyszał pytanie i uśmiechnął się:
— Nie umiem panu powiedzieć, jak mnie to bawi, że pan ma duszności — rzucił mi przez stół. Nie chciał przez to powiedzieć że go to rozwesela,

215