Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-02.djvu/76

Ta strona została skorygowana.

którego nazwisko zrosło się z hemistychem „Puis règne Mérovée“ zowie się tu Merowig; również wzbraniała się zwać Karolingami Karlowingów, którym pozostała wierna.
Opowiedziałem matce, co babka myślała o imionach greckich, jakie Bloch, w duchu Leconte de Lisle’a, dawał bogom Homera, nakładając sobie, nawet w najprostszych rzeczach, święty obowiązek (sądził iż na tem polega talent literacki) zachowania greckiej ortografji. Mając naprzykład napisać w liście, że wino, które się u niego pija, to istny nektar, pisał po francusku nektar przez k, co go uprawniało do drwienia sobie z Lamartine’a. Otóż, jeżeli Odyssea, z której wygnano imiona Ulissesa i Minerwy, nie była już dla babki Odysseą, coby rzekła, widząc już na okładce zniekształcony tytuł swoich Tysiąca i jednej nocy, nie odnajdując już w wiernem brzmieniu, takiem w jakiem nawykła od niepamiętnych czasów wymawiać, nieśmiertelnie bliskich imion Szeherazady, Dinarzady. Ba, nawet uroczy Kalif i potężni Geniusze, w tej wersji, odechrzczeni — jeżeli można użyć tego słowa dla muzułmańskich opowieści — ledwie byli do poznania, jeden nazwany Kalifat, a drudzy Genni. Jednakże matka wręczyła mi oba dzieła; oświadczyłem, że je będę czytał w dnie gdy będę nadto zmęczony aby robić spacery.
Te dnie nie były zresztą liczne. Chodziliśmy na

72