Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-03.djvu/162

Ta strona została przepisana.

— Sądzę, że byłby czas przejść na tematy, zdolne interesować tę młodą panienkę.
Ale zrozumiałem jasno, że dla barona młodą panienką była nie Albertyna lecz Morel; dowiódł zresztą później ścisłości mojej interpretacji wyrażeniami, któremi się posłużył, prosząc aby nie prowadzić tych rozmów przy Morelu. „Wie pan — rzekł do mnie — on nie jest wcale tem co by pan mógł przypuszczać; to chłopak bardzo uczciwy, do dziś pozostał bardzo moralny, bardzo serjo“. I czuło się przy tych słowach, że p. de Charlus uważał inwersję za niebezpieczeństwo równie groźne dla młodych ludzi jak prostytucja dla kobiet, i że jeżeli się posługuje dla Morela epitetem „serjo“, to w tym sensie, jaki on przybiera w zastosowaniu do młodej robotniczki.
Aby odmienić rozmowę, Brichot spytał mnie, czy jeszcze długo zamierzam zostać w Incarville. Daremnie kilka razy zwróciłem mu uwagę, że ja mieszkam nie w Incarville lecz w Balbec, wciąż popadał w ten błąd, określając tę część wybrzeża nazwą Incarville albo Balbec-Incarville. Bywają ludzie, którzy mówią o tych samych rzeczach co my, oznaczając je nazwą nieco odmienną. Pewna dama z faubourg Saint-Germain pytała mnie zawsze, mając na myśli panią de Guermantes, czy dawno widziałem Zenaidę lub Orianę-Zenaidę, co sprawiało że w pierwszej chwili nie wiedziałem

158