dnia. Cóż ty chcesz aby to miało dla mnie za znaczenie, czy Anna przyjeżdża do Balbec czy nie?
„Co ty chcesz, aby to miało dla mnie za znaczenie“ było dowodem gniewu oraz tego że „to“ miało dla niej znaczenie, ale nie koniecznie było dowodem, że Albertyna wróciła jedynie z chęci ujrzenia Anny. Za każdym razem kiedy Albertyna widziała, że jeden z rzeczywistych lub podanych przez nią motywów jej postępku doszedł do wiadomości tego komu ona podała inny motyw, wpadała w złość, choćby nawet ową osobą był ten, dla kogo ona w istocie to zrobiła. Czy sądziła, że to nie anonimy udzielały mi mimo mojej woli tych informacji, ale że ja sam pragnąłem ich chciwie, tego nie możnaby zgoła wywnioskować z późniejszych słów Albertyny, kiedy niby to przyjęła moją wersję anonimów; możnaby natomiast wywnioskować z jej miny pełnej gniewu, gniewu robiącego wrażenie że jest tylko wybuchem jej dawniejszych złych humorów, tak samo jak moje przeszpiegi, w które, wedle tej hipotezy, uwierzyła, byłyby jedynie rezultatem kontroli wszystkich jej czynów, o której nie wątpiła już oddawna. Gniew jej rozszerzył się nawet na Annę; powiadając sobie z pewnością, że teraz nie zaznam już spokoju, nawet kiedy będzie wychodziła z Anną, dodała:
— Zresztą, Anna denerwuje mnie szalenie. Jest straszliwie męcząca. Nie chcę już z nią jeździć na spacer. Możesz to oznajmić tym, co ci powiedzieli
Strona:Marcel Proust - Wpsc06 - Uwięziona 02.djvu/297
Ta strona została przepisana.