Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.
O JEJ KRÓLESTWIE.

Czytałem tej nocy, sunąc palcem za biegiem słów i wierszy; myśli moje były gdzieindziej.
Wkoło mnie padał deszcz ciemny, ponury i chłoszczący. Płomień mojej lampy oświecał zimne popioły ogniska. A ja miałem w ustach smak błota i podłości; bowiem świat wydawał mi się ciemnym, a światła moje pogasły. I potrzykroć krzyknąłem:
»Pragnę morza, wody mętnej, aby ugasić swą żądzę podłości.
»Jestem zgorszycielem; wyciągnijcie ku mnie ręce wasze!
»Trzeba ich zarzucić błotem, że nie pogardzili mną.
»A siedem czasz pełnych krwi, czekać będzie na stole moim a korona złota zabłyśnie wśród nich«.