Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.
WIERNA.

Kochanek Jeanie został marynarzem i ona była sama, zupełnie sama. Napisała list, zapieczętowała małym palcem i rzuciła go w rzekę, między długie, czerwone porosty. Tak dostanie się aż do Oceanu. Jeanie nie umiała pisać naprawdę; ale kochanek powinien był zrozumieć, bo to był list miłości. Czekała długo odpowiedzi z morza, ale odpowiedź nie przyszła. Nie było bowiem rzeki, któraby płynęła od niego do Jeanie.
Aż wreszcie Jeanie poszła szukać kochanka. Przyglądała się kwiatom wodnym i ich schylonym łodygom. A wszystkie kwiaty skłaniały się ku niemu. Idąc mówiła: Na wielkim morzu jest okręt, w okręcie izba, w izbie klatka, w klatce ptak, w ptaku serce, w sercu list, a w liście krótkie słowa trzy: »kocham cię Jeanie!« — kocham cię Jeanie jest w liście, list jest w sercu, serce w ptaku, ptak jest w klatce, klatka w izbie,