łom mandragory. W dzbanie jasno-błękitnym zamknęła Giauhara wszystkie swe szaty morza tkane porostami, sadzone berylami, malowane purpurą muszli. Cały błękit ziemskiego raju i owoce drzewa i spłomienione łuski węża i ognisty miecz anioła krył dzban ciemno-błękitny, podobny do lazurowego kielicha olbrzymiego kwiatu południa. A tajemnicza Lilith wlała cały błękit niebieskiego raju w ostatni dzban: że wznosił się fioletowy i sztywny niby infuła biskupia.
Ci, którzy nie znali tajemnicy, widzieli tylko siedem starych wyblakłych dzbanów nad okapem komina. Ale Maryola znała prawdę z opowiadań ojca. Przy zimowem ognisku w pierzchliwym blasku płomieni komina i świecy, aż do godziny snu słuchała szmeru cudów.
Tymczasem w chacie brakło chleba i soli, a niańka błagała Maryolę: Idź za mąż kwiatuszku złoty, mawiała, twoja matka myślała o Janie. Czy nie wyszłabyś za Jana? Moja Jolo, moja Jolo, taka śliczna mężatka byłaby z ciebie.
Królewna Maryola miała rycerzy, odpo-
Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/70
Ta strona została uwierzytelniona.