Lili i Nan służyły w gospodzie. W lecie nosiły wodę ze studni ścieżyną ledwie widoczną wśród dojrzałych zbóż; w zimie, kiedy był mróz i sople lodu zwisały u okien, Lili przychodziła spać do Nan. Skulone pod kołdrą słuchały jak wiatr wyje. Miały zawsze w kieszeniach białe pieniądze i fartuszki cienkie z czerwonemi wstęgami. Jasnowłose obie i uśmiechnięte. Co wieczora w rogu komina stawiały cebrzyki czystej świeżej wody; gdzie również znajdowały, jak mówiono, wyskakując co rano z łóżek, srebrne pieniądze, któremi dzwoniły. Bo »skrzaty« rzucały je do cebrzyka wykąpawszy się w nim. Ani Nan, ani Lili, ani nikt nie widział skrzatów, chyba w bajkach lub balladach, gdzie występują jako małe czarne i złe stworzenia o skręconych ogonach.
Jednej nocy Nan zapomniała wyciągnąć ce-
Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/85
Ta strona została uwierzytelniona.
POŚWIĘCONA.