Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

Przypominam sobie jak pisał ów list u mego ojca i widzę jeszcze wielkiemi literami zrobiony napis: Au roi, na jego kopercie. Ile wiem, więzienie obydwóch nie trwało zbyt długo; zdaje mi się, iż dostatecznych dowodów znaleść nie było można. Po wypadkach listopadowych przeszedł Seweryn Mielżyński między najpierwszymi do Królestwa i zaciągnąwszy się, razem z braćmi, do jazdy poznańskiéj, odbył, w korpusie jenerała Chłapowskiego, wyprawę na Litwę, któréj znane ci losy zmusiły go do wychodztwa. Blisko lat dziewięć przeżył za granicą, po większéj części we Francyi, gdzie starał się uzupełnić swoje wiadomości w inżynieryi wojskowéj, którą się już dawniej w Genewie zajmował; szczególnie zaś z zamiłowaniem oddawał się malarstwu, uczęszczając do pracowni kilku najznakomitszych malarzy francuzkich, z którymi go łączyła bliższa znajomość. Doprowadził w tym kunszcie do pewnéj biegłości, wymalował dużo szkiców i obrazów, po większéj części małych rozmiarów; niektóre z nich powszechnie znane. Zobaczysz jeszcze w wielu domach polskich sztychowany obrazek przedstawiający sen księcia Sanguszki w kopalniach sybirskich, jako też drugi, wyobrażający Pana Jezusa na łódce, każącego do rzeszy nad brzegiem jeziora zgromadzonéj, wśród któréj, mimo drobnych postaci, poznasz na pierwszy rzut oka samego artystę i całą rodzinę Macieja Mielżyńskiego.
Przedewszystkiem jednak zajmowała pana Seweryna polityka. Od lat najmłodszych z gorącym patryotyzmem łączył sympatye ludowe, pewną popularność w mowie i pożyciu i poczucia demokratyczne, które, podczas wychodztwa, zamieniły się w przekonania. Wszedł w ścisłe stosunki z centralizacyą wersalską, w któréj planach i czynnościach nie mały brał udział. Mieszkanie jego rzadko było próżne; niemal zawsze mogłeś tam zastać