mniéj lub więcj osób, już to bliższych znajomych, już to współdziałaczy politycznych, a bardzo często potrzebnickich, którzy go nieraz wyzyskiwali. Był bowiem Seweryn Mielżyński nadzwyczaj dobrego i wrażliwego serca; sam żyjąc nader skromnie i mając mało potrzeb, większéj części swych dochodów używał wtedy na wspieranie działań swego stronnictwa, jako też biednych emigrantów. Wróciwszy do kraju, po roku czterdziestym, objął dobra miłosławskie i ożenił się nie długo potem z panną Franciszką Wilkszycką, osobą nie pierwszéj młodości, ale ujmującą wszystkich łagodnością charakteru i dobrocią serca; niebawem przejęła się ona zupełnie uczuciami i wyobrażeniami tak społecznemi jako i politycznemi męża. Wszakże spokój ich domowy został wkrótce zakłócony wypadkami czterdziestego szóstego roku, zwłaszcza iż pan Seweryn należał do najwybitniejszych członków owéj konspiracyi. Przesiedział w Sonnenburgu i Moabicie dwa lata, jak inni, a odzyskawszy wolność, popadł niebawem w nową i ciężką zawieruchę.
Wiadomo ci przecie, panie Ludwiku, że wypadki powstania czterdziestego ósmego roku ześrodkowały się w Miłosławiu. Tam był główny obóz, tam główna kwatera Mierosławskiego i jego sztabu, tam przyszło do owéj bitwy, w któréj tak niespodzianie, przez popłoch nacierających kirasyerów i odwagę strzelców naszych, wojsko pruskie zostało odparte. Seweryn Mielżyński niemiał bezpośrednio w bitwie udziału, albowiem krótko przedtem poniósł był przypadkiem ciężką ranę, lecz dwór jego, ogród, gospodarskie budynki i pewna część miasta uległy zniszczeniu. Gdy potem spokojne czasy nastały, przerwane tylko powstaniem sześćdziesiątego trzeciego roku, które pan Seweryn wspierał, ile mógł, radą, pieniędzmi, szczególnie opieką nad ochotnikami i rozbitkami, był Miłosław, przez lat dwadzieścia przeszło,
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/139
Ta strona została uwierzytelniona.