Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

kie osobiste względy, byłbym musiał, poznawszy go bliżéj, powziąć, jak wielu innych, dla pana Macieja rzetelny szacunek z jednéj, z drugiéj zaś strony najgłębsze współczucie. Był on u nas, przez całe swoje życie, wzorem polskiego obywatela, wypełniającego, w każdym stosunku i czasie, stanowczo to, co za obowiązek swój względem sprawy publicznéj, w ciężkiem położeniu naszem, uważał. Wychowanie i wykształcenie odebrał, jak bracia, w domu i w gimnazyum francuzkiem w Berlinie, zkąd wróciwszy, ożenił się, bardzo młody jeszcze, z Konstancyą, córką Prokopa Mielżyńskiego, dziedzica Chobienic. Ten związek, spowodowany głębokiem przywiązaniem wzajemnem, był dla Macieja Mielżyńskiego nie tylko główną podstawą osobistego i domowego szczęścia, lecz wywarł także wpływ przeważny na charakter jego i dążności, albowiem znalazł w żonie swojéj zjednoczone wszelkie cnoty i przymioty, które pojedyńczo cechują polskie niewiasty.
Pani Maciejowa, jak ją zwyczajnie zwano, łączyła gorący patryotyzm, gotowość do wszelkich poświęceń i szczerą pobożność, a przytem niezwykłą czułość serca i swobodną łagodność w obejściu z jasnem pojmowaniem rzeczy i stanowczością woli; dla tego téż ujmowała sobie każdego, ktokolwiek się do niéj zbliżył i była przedmiotem powszechnego poszanowania, męża zaś w zamiarach jego i przedsięwzięciach wspierała żarliwością współczucia i serdeczną zachętą. Nie dziw więc, iż zaraz w pierwszych latach małżeństwa, bez względu na słodycze prywatnego życia, nie wahał się Maciéj Mielżyński, jak ci już mówiłem, przystąpić do tajnego związku, upatrując w tem, wraz z wielu innymi, obowiązek narodowy. Skutkiem czego było jego uwięzienie i osadzenie w Toruniu, gdzie obok jenerała Umińskiego, przywódzcy spisku, czas niejaki przesiedział.