Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 01.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

co go znali i szczególne względy państwa Jarochowskich, obojga Moraczewskich i Sewerynostwa Mielżyńskich.
Odbywszy z odznaczeniem nauki w gimnazyum Maryi Magdaleny, a potem kurs prawa w Berlinie, jako referendaryusz, późniéj jako syndyk konsystorski, miał, aż do zbyt wczesnéj śmierci swojéj, bez przerwy czynny i pożyteczny udział w życiu naszem towarzyskiem i robotach wspólnych. Lat kilkanaście był członkiem dyrekcyi Towarzystwa Pomocy Naukowéj, również lat kilkanaście posłował na sejmie berlińskim; sześćdziesiątego trzeciego roku wypełniał niejeden nałożony nań trudny obowiązek i działał ile mógł, chociaż nie liczył się do ślepo wierzących; żadna niemal narada de publicis bez niego się nie obyła i niejednemu, ile wiem, w rzeczach prywatnych posłużył; wreszcie, od założenia poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk należał do najgorliwszych jego zwolenników i najzasłużeńszych współpracowników. Jako sekretarz wydziału historycznego zajmował się szczegółowo wydaniem Roczników, w których kilka obszernych monografii ogłosił, obrawszy za główny przedmiot swych badań czasy Stanisława Augusta. Nie tu miejsce wyliczać wszystko, co pisał, dodam ci tylko, że gruntownością swoją i obfitością ciekawych szczegółów zwróciły na się powszechną uwagę rozprawy jego przedstawiające Ostatni Sejm Grodzieński, Dni Trzeciego i Piątego Maja, Tadeusz Rejtan w sejmie warszawskim, nie mniéj jak i rozprawy o Ostrorogu i Garczyńskim.
Prócz wymienionych już przymiotów, któreśmy wszyscy jego znajomi w Leonie Wegnerze cenić umieli, był i ten, że miał dobroć serca wrodzoną, każdemu dobrze życzył i o ludziach źle nie mówił, a jeśli zdarzyło mu się kiedy wypowiedzieć o kim sąd mniéj pomyślny,