Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

ci zapewne przemowie, cośmy wszyscy, uszczęśliwiani wtenczas flottwellowym systemem, mieli na sercu.
Ostatnim, zdaje mi się, z kosztownych i dobroczynnych podarunków, które Edward Raczyński zrobił na korzyść ogółu, były jego wodociągi dla miasta. Poznań, przed urządzeniem obecnéj kanalizacyi, rozprowadzającéj czyszczoną wodę rzeczną po wszystkich domach, miał wielki brak zdrowéj i dobréj wody do picia. Za najlepszą uchodziła, dawnemi czasy, woda na podwórzu rejencyjnego, t. j. pojezuickiego gmachu, którą niegdyś księża Jezuici ze źródła poza miastem sprowadzili, prócz tego woda w fontannach na Starym rynku, również ze źródeł pochodząca; ztąd też pamiętam jeszcze z lat moich młodych, jak zalecano służącym, aby po wodę do picia szły do kolei, t. j. do collegium, albo do rurki, tj. na rynek, gdzie woda z fontan rurkami spływała. Na każdéj ulicy były prócz tego pompy, które z głębokich studni wyciągały wodę, rozumie się podejrzanéj czystości. Aby temu niedostatkowi źródlanéj wody zapobiedz, sprowadził Raczyński, własnym niemałym nakładem, wyborną wodę ze źródeł znajdujących się na pagórkach fortecznych w bliskości tak zwanego Kernwerku, na św. Wojciech, na Podgórną ulicę, daléj na Wilhelmowską, przed landszaftę, gdzie kazał wybudować dużą fontannę kamienną z medalionem Prieschnitza, i na Długą ulicę, przed klasztorem Szaretek, gdzie kazał postawić małą gotycką kapliczkę z pięknym śpiżowym posągiem Matki Boskiéj.
Dotknąłem, panie Ludwiku, tylko najważniejszych rzeczy, które mi o panu Edwardzie przyszły na myśl, a chociaż to wszystko niedokładne i powierzchowne, jak zwyczajnie w przypadkowéj pogadance, wystarczy jednak, abyś uznał, że mąż ten wiele zrobił dla kraju i że podrzędne tylko względy przeszkadzały nieraz należytemu ocenieniu jego zasług. Śmierć jego, jak ci wiadomo, była,