Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

sną pracą po większéj części, ucząc innych, utrzymywał się w szkołach, niemniej jak w Berlinie, gdzie, rozpocząwszy wyższe nauki w zamiarze chwycenia się późniéj zawodu uniwersyteckiego, obok matematyki zajmował się z zapałem filozofią. Nie dziw, bo Hegel przyciągał wtenczas wszystkich do siebie; wykłady jego i uczniów jego, rozbudzając w niezwykły sposób umysły i unosząc je w świat oderwanych pojęć i dialektycznych obrotów, miały, jeszcze za moich czasów uniwersyteckich, szczególny urok dla młodzieży polskiéj. Libelt, zaraz w drugim roku studyów, złożył świetny dowód zdolności swéj na tem polu, uzyskawszy złoty medal w nagrodę za rozprawę konkursową: O filozofii Spinozy. Rozprawa jego doktorska: O panteizmie w filozofii była powtórnym dowodem, że dążności filozoficzne nad innemi naukowemi górować zaczęły w jego umyśle; wytrwał aż do końca w tym kierunku, o czem świadczą wszystkie niemal jego późniejsze dzieła.
Wiesz przecie, panie Ludwiku, albo przynajmniéj słyszałeś o Filozofii i Krytyce, osobliwie zaś o Estetyce Libelta, które liczą się do najznakomitszych płodów naszéj niezbyt bogatéj literatury filozoficznéj. Tak w tych dwóch dziełach, jako i w kilku innych pomniejszych rozprawach uwydatnia się nie tylko wpływ heglizmu i kilku innych niemieckich systemów, z których pojęciami nas Libelt w zrozumiałym i pięknym języku zaznajamia, lecz występuje stanowczo myśl nowéj, polskiéj, czy słowiańskiéj filozofii. Nie będę ci się nad tem dłużéj rozwodził, nie jestem ani profesorem, ani krytykiem z urzędu; weź zresztą sam do ręki i czytaj; pozwalam sobie jednak zwrócić twoją uwagę na te ciekawą okoliczność, że, równocześnie z Libeltem, usiłowało trzech innych Polaków, Kremer, jego kolega uniwersytecki, nieco późniéj August Cieszkowski i Józef