podporą „Roku“, którego redakcyę objął wspólnie z Moraczewskim Andrzejem i dla którego napisał kilka obszernych rozpraw.
Dwie z nich znane ci są zapewne: O miłości ojczyzny i O odwadze cywilnéj, odznaczające się pięknością myśli, zapałem i dźwięcznym językiem, pisane zaś wtenczas głównie w celu podniesienia uczuć patryotycznych i przysposobienia umysłów do tego, co wkrótce nastąpić miało. — Z Moraczewskim, z którym łączyła go bliższa znajomość jeszcze przed powstaniem, był Libelt, po roku czterdziestym, z początku w zupełnem porozumieniu; widywali się często, niejedną rzeczą zajmowali się wspólnie, osobliwie sprawą Naukowéj Pomocy, w któréj założeniu i organizacyi miał Libelt, jako członek pierwszéj Dyrekcyi, udział bardzo czynny. Twierdzili nawet niektórzy, iż pierwsza myśl założenia takiego towarzystwa zrodziła się w jego głowie. Nie byłem wtedy w Poznaniu, nie mogę więc téj kwestyi rozstrzygnąć, ale i pan Maciéj i kanonik Brzeziński, gdy ich, już po śmierci Marcinkowskim, o to pytałem, mniemaniu takowemu przeczyli. W ciągu roku 1844, ile sobie jeszcze przypominam, zaczęło się psuć między tak zwanymi konserwatystami, mianowicie Marcinkowskim, Maciejem Mielżyńskim, Szułdrzyńskim, Mendychem i ich zwolennikami, a Libeltem, który przeszedł, że tak powiem, na lewo i łącząc się coraz ściśléj z Moraczewskim, Sewerynem Mielżyńskim, Jarochowskim, Kosińskim, Wolniewiczem i mnóstwem innych tegoż koloru, uległ zupełnie wpływom centralizacyi wersalskiéj. Lubo jasnego i szeroko widzącego rozumu, dawał się nieraz, dla wraźliwości swojéj i uczuciowego usposobienia powodować własnéj wyobraźni i nadziei ponętom, jako też namowom tych, którzy gorącą jego miłość ojczyzny wyzyskiwać umieli.
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/175
Ta strona została uwierzytelniona.