Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

néj; Stöckery i Thümle jeszcze się nie porodzili, dla tego chłopiec nie szwankował, pod wpływem owego pastora, na uczuciach religijnych, ani patryotycznych, bo pastorowi nawracać go nie przeszło przez głowę i sam, mimo pochodzenia niemieckiego, uważał się za Polaka. Korzystał u niego wiele Józef Łukaszewicz, osobliwie w łacinie i niemieckim języku, zawsze o nim późniéj z wielką czcią wspominał, jako o człowieku zacnym i rozumnym, a prawdopodobnem jest, że owa ścisła styczność w młodym wieku z księdzem dysydenckim nie pozostała bez wpływu późniéj na kierunek niektórych historycznych prac Łukaszewicza.
Tak należycie przysposobiony dostał się do klas średnich gimnazyum poznańskiego, a oddany pod opiekę profesora Tomasza Szumskiego, który, jak ci już dawniéj powiedziałem, założył w Poznaniu pierwszą, po zaborze pruskim, księgarnię polską, miał sposobność do zadowolenia wrodzonéj skłonności do książek, przesiadując większą część wolnego czasu w owéj księgarni i rozglądając się w dziełach polskich. Przerwała mu jednak naukę cięzka i długa choroba, z któréj wróciwszy do zdrowia Poznań opuścił i przeniósł się do Kalisza, gdzie szkoły ukończył.
W tym ostatnim czasie musiał już po większéj części sam o sobie radzić, ucząc młodszych, a ponieważ i tak dostatecznych funduszów nie było, zamiast pójść na uniwersytet, chwycił się guwernerki, zwłaszcza iż znalazł wyborne miejsce, w Ujeździe, u państwa Żółtowskich, którzy mu przygotowanie do szkół najstarszego syna, Stanisława, powierzyli. Siedząc jeszcze na ławach gimnazyalnych powziął Łukaszewicz zamiłowanie do ojczystego piśmiennictwa i czuł potrzebę objawów literackich, które, jak zwykle się dzieje u młodych, przybrały najpierw kształty poetyczne. Pisał więc wiersze, a kilka