Z początku sprowadzał je z zagranicy, wkrótce jednak, przekonawszy się, iż znacznie taniéj produkować je można w kraju i że zaprowadzenie tego rodzaju przemysłu przyniosłoby społeczeństwu naszemu znaczne korzyści, założył już po trzech latach małą fabrykę machin, pierwszą w W. Księstwie w ręku polskiem będącą. Ograniczając się zrazu na wyrabianiu pługów, radeł i wozów rozwijał swój zakład szybko, lecz oględnie, coraz więcéj artykułów biorąc w zakres robót. Mały z początku warsztat przy Butelskiéj ulicy, w którym ledwo kilkunastu rzemieślników pracowało, przeniósł w przeciągu roku do znacznie większego, zakupiwszy dlań miejsce przy Koziéj ulicy, gdzie już do trzydziestu kowali, ślósarzy i stelmachów było zatrudnionych; a wreszcie, gdy ciągle mnożyły się obstalunki, a rzecz sama coraz więcéj zmian i ulepszeń wymagała, przybrał do pomocy zawodowego inżyniera i fabrykę pomieścił na obszernym placu przy Strzeleckiéj ulicy, dawniéjszym ogrodzie za tanią stosunkowo cenę od nauczyciela Rakowicza nabytym, gdzie się do dziś dnia znajduje. Tam prócz warsztatów kowalskich, ślósarskich, stolarskich i innych na wielkie rozmiary, założył pięćdziesiątego dziewiątego roku pierwszą w Poznaniu lejarnię żelaza, któréj pierwszym odlewem w dniu jéj poświęcenia był pomnik żelazny stojący tu w ogrodzie, poświęcony pamięci ukochanéj żony założyciela, zmarłéj kilka miesięcy przedtem w młodym jeszcze wieku.
Z wzrostem zewnętrznym szedł w parze, że tak powiem, postęp wewnętrzny zakładu; stanął on bowiem wkrótce na tem stanowisku, że, zrównawszy się z zagranicznemi, wyrabiał i wyrabia, prócz wszelkich zwyczajnych gospodarczych przyrządów, lokomobile i maszyny parowe, w ogóle wszystko co na tem polu przemysł no-
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/133
Ta strona została przepisana.