Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/139

Ta strona została przepisana.

założonego potem przez Libelta i spółkę Dziennika polskiego, o którym ci dawniéj mówiłem, utrzymała się Gazeta bez szwanku aż do St. Jana piędziesiątego roku, w którym to czasie rząd pruski zgnębił obadwa pisma. Po téj katastrofie miejsce Gazety zajął natychmiast Goniec polski, który za zachętą i przyczynieniem Cegielskiego powstawszy, w tym samym duchu co Gazeta redagowany przez Bentkowskiego, po dwuletniéj ciężkiéj walce uległ także prześladowaniu rządowemu. Zostało się zatem znów przez lat kilka jedyne pismo polityczne polskie, owa Gazeta WKsięstwa, któréj redaktor Napoleon Kamieński, jak już słyszałeś, wolnych rąk nie miał. Trapiło to Cegielskiego, bo górującą u niego namiętnością była żarliwość dla sprawy narodowéj; czekał jednak czas niejaki, ale widząc, że nikt się nie kwapi zaradzić niezbędnéj potrzebie, puścił się po raz drugi na pole publicystyki i założył, w tym tak ciężkim dla niego piędziesiątym dziewiątym roku, Dziennik Poznański, którego przez pierwsze lata był nietylko, że tak powiemy, inspiratorem, lecz zarazem właścicielem i nakładzcą. Dziennik ten, z początku pod redakcyą Jagielskiego wychodzący, gdy go po kilku latach Cegielski dla słabnącego zdrowia i nawału pracy w inne oddał ręce, mimo zmian rozmaitych, które przechodził w stosunkach swoich zewnętrznych, pozostał w ogóle wiernym dążnościom i zasadom narodowym i politycznym założyciela, zajmując do dziś dnia zaszczytne stanowisko między pismami polskiemi. Zaręczyć ci mogę, panie Ludwiku, (a prócz mnie nikt o tem już nie wie), że gdyby kto zebrał wszystkie artykuły rozumujące Cegielskiego, w Gazecie, Gońcu i Dzienniku umieszczone, złożyłoby się z nich kilka sporych tomów. Chociaż nie są podpisywane, łatwo je zresztą rozpoznać i odróżnić od innych; odznaczają się bowiem nietylko