Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/220

Ta strona została przepisana.

młodości porwała śmierć niemal naraz, bo w przeciągu dni dziesięciu. Ojciec dzień przed zgonem, gdy usłyszał na co obadwaj synowie zasłabli, zapowiedział, że niebawem trzy trumny z tego mieszkania wyniosą. Chłopcy poszły za ojcem, nie wiedząc o jego śmierci, ale co się tam działo w sercu żony i matki, szarpanéj potrójną rozpaczą, tego nikt nie wypowie i nie wyobrazi sobie przerażenia i smutku całéj rodziny. Nasi lekarze nie szczędzili koledze swemu troskliwéj pomocy; szczególnie jeden okazał niezwykłe poświęcenie i rzadką odwagę, pielęgnując we dnie i w nocy biednych chłopców, lecz srogiéj dyfteryi, niszczącéj z zawziętą szybkością całe ich wnętrze, pokonać nie zdołał, bo ta plaga młodym nie przebacza, i powiodło się tylko ocalić matkę, którą taż sama choroba dotknęła. W mieście nie tylko wśród społeczeństwa polskiego, ale i między Niemcami, okropny ten wypadek sprawił silne wrażenie i wywołał szczere współczucie, bo doktor Piotr Sęcki znany był tu wszystkim i zasłużony pod niejednym względem. Obszernie się o nim rozwodzić byłoby zbytecznem; wszakże ledwo kwartał minął od jego śmierci, nekrologi w pismach naszych czytałeś, nie zapomnieli go jeszcze jego koledzy i liczni znajomi; powiem ci tylko, że doktor Sęcki należał także do ludzi, którzy sami sobie zawdzięczali wszystko i o własnych siłach podnieśli się na stanowisko, jakie późniéj zajmowali i że głównie ta okoliczność Hipolita Cegielskiego spowodowała, gdy wybór jego córki padł na młodego lekarza, do chętnego z swéj strony przyzwolenia.
Przebywszy szkołę elementarną rodzinnego miasteczka Gniewkowa, dostał się Sęcki do gimnazyum trzemeszeńskiego, gdzie, do klas wyższych doszedłszy, chociaż sam myśleć musiał o sobie i dużo czasu tracić na korepetycye, należał do najlepszych uczniów i z odzna-