Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/62

Ta strona została przepisana.

najwięcéj mi do tego pomogło, iż, gdy cię do Hamburga odkomenderowano, Rożniecki mnie instruktorem dwónastego pułku zrobił i potem do innych pułków posełał. Nadewszystko za to ci do śmierci wdzięcznym będę, żeś mnie kształcił, oświecał i dobre zasady we mnie wpajał. Niech twoja skromność mi wybaczy, kochany Auguście, za to, co ci powiem, że ty jeden byłeś z oficerów pułku naszego fundamentalnie militarnie wykształcony.“ — Dla tego też używano go wielokrotnie jako instruktora w świeżych formacyach i wysełano z rozporządzeniami i zapytaniami do rozmaitych komend i sztabów, szczególnie francuskich. Miał więc w owym czasie żywot niestały i niespokojny, przenosił się z garnizonu do garnizonu, aby wyćwiczyć w mustrze początkujących oficerów, jeździł do Berlina, Hamburga i Magdeburga, gdzie stały znaczne oddziały francuskie, prócz tego pracował w biurach wojskowych i miał udział w kilku utarczkach z Austryakami, a rok dwónasty zastał go na stopniu rotmistrza i odznaczonego krzyżem virtuti militari.
Z początkiem kampanii rosyjskiéj, gdy już znaczna część wielkiéj armii znajdowała się na ziemi polskiéj, zawezwany został Bukowiecki z kilku innymi do głównéj kwatery jako officier d’ordonnance i niebawem wysłany z ustnemi i pisanemi poleceniami do króla westfalskiego, który się był znacznie zapóźnił i jeszcze daleko w Niemczech pozostał. Rozkazano mu przytem brûler lepavé à se casser le cou. Ruszał zatem noc i dzień z sierzantem, którego mu przydano, nie jedząc prawie i nie śpiąc, zmieniając konie, gdy już ujść nie mogły; w końcu musiano obydwóch złożyć na wóz, bo się już w siodłach utrzymać nie zdołali. Przybył wreszcie po pięciu czy sześciu dniach, lecz w takim stanie, że go do kwatery Hieronima bez-