czątku wojny stoczyć musiał zaciętą potyczkę, zdobywając Oszmianę, którą Moskale obsadzili. Tutaj pan Stanisław, znajdując się z szwadronem swoim w przedniéj linii i w najgęstszym ogniu, uzyskał sobie krzyż legii honorowéj; w dalszym zaś ciągu kampanii, przebywał walne bitny pod Smoleńskiem, Mozajskiem, Borodinem, a potem całą biedę i okropność w Moskwie i podczas owego pamiętnego z Moskwy odwrotu. Część wojska cofała się ku Kałudze i w tym pochodzie przyszło do silnego starcia z Moskalami pod Tarutynem, a tam nasz kapitan zwalił się z konia ciężką poniósłszy ranę. Mógł się jednak dowlec za innymi, gdzieś tam na Litwie, nie pamiętam już gdzie, wyleczyć z grubszego i dostał się nakoniec do Gdańska, w którem to mieście, razem z kapitanem Kosińskim, przetrwał różne przygody całorocznego niemal oblężenia. Przy kapitulacyi wzięli go pod opiekę swoją Moskale, zagnali aż pod Kijów i dopiero po roku, czy półtora, udało się wytrwałym zabiegom jego familii spowodować władze rosyjskie do puszczenia go na wolność, jako poddanego pruskiego. Zadość już mając żołnierki, gdy wrócił do Księstwa, postanowił pójść śladem przodków i chwycić za pług; zebrawszy więc nie wielką po rodzicach fortunkę, zadzierżawił Niesłabin, wioskę nad Wartą, zkąd, po śmierci pani Bielińskiéj, dwódziestego siódmego, czy ósmego roku przeniósł się do Żabna. Jakim w szeregach za młodu był żołnierzem, takim w wieku dojrzalszym, a nawet w późnych jeszcze latach był gospodarzem; jako żołnierz nauczył się osobliwie przestrzegać obowiązku i pilnował go ściśle jako gospodarz i głowa rodziny. Nie tylko znał się na roli i zarządzie wiejskim, lecz niezmordowany był w pracy i doglądaniu wszystkiego; wymagał bardzo wiele od swoich ludzi, mało komu dowierzał, ale i sam osoby swéj nie szczędził. Gorącego, chwilami nawet trochę
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/127
Ta strona została przepisana.