Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/189

Ta strona została przepisana.

znacznie szczuplejszą żoną, Rutterówną z domu, córką doktora, który za czasów pierwszych pruskich i księstwa Warszawskiego zajmował stanowisko najbardziéj wziętego lekarza w Poznaniu. Widok tego wiernego stadła sprawiał przyjemne wrażenie, mieli bowiem oboje coś łagodnego i miłego w swym zewnętrznym pojawie. Od społeczeństwa polskiego zdawał się stronić pan radzca, trzymając się zapewne, po katastrofie brata, systemu zbytniéj ostrożności. Trzeci z Kaulfussów, którego wcale nie widziałem, Aleksander imieniem, także prawnik, już za pierwszéj okupacyi był adwokatem przy sądzie poznańskim i napisał roku ósmego polską rozprawę: O sądach granicznych w Księstwie Warszawskiem dla obywateli i prawników; późniéj zaś, jak mi mówiono, zawiesiwszy prawo na kołku, kupił sobie wioskę, bodajnie Budzewo pod Gostyniem, gdzie się doczekać musiał dość późnego wieku, gdyż czterdziestego ósmego roku dał jeszcze wydrukować w Halli broszurę niemiecką: Beitrag zur Kenntniss und Beurtheilung der polnischen Bewegung im Grossherzogthum Posen. Pisemka tego nie czytałem, nie mogę ci więc powiedzieć, jaki jego cel i kolor. Czwartego wreszcie Kaulfussa, stryjecznego brata poprzednich, znali ze strachem wszyscy, którzy tu w Poznaniu jaką pospolitą kradzież lnb jeszcze coś gorszego popełnili, był bowiem dyrektorem sądu kryminalnego. Nie miałem, dzięki Bogu, zbyt bliskich z nim stosunków, chociaż widywałem go w Bazarze, dokąd przychodził czasami na bal ze żoną, rodowitą Polką, i córeczką, wątłą, jasnowłosą, mówiącą nie źle po polsku.
Otóż, panie Ludwiku, usłyszałeś wszystko mniéj więcéj, co wiedziałem jeszcze o rodzie Kaulfnssów; przywodzi on mi na pamięć drugą podobną familię dysydencko-polską, to jest Cassiusów, czyli, jak się