passé, podczas gdy dwa, trzy, czasem cztery poprzednie znikły mi już z oczu. Wspomniawszy ci o starym panu Nepomucenie z Granówka, pominąć nie mogę milczeniem dzieci jego, których miał dwoje, córkę i syna. Córka, Ludwika, wyszła wcześnie za Ksawerego Wilczyńskiego, dziedzica Krzyżanowa i kilku innych włości; panną jéj niepamiętam, lecz widywałem bardzo często, gdy jeszcze była młodą mężatką i powiedzieć ci mogę, że należała swojego czasu do najurodziwszych pań naszych, a jeszcze w dość późnym wieku twarz jéj zachowała ślady pierwotnéj piękności. Spokojnego i wogóle zimnego usposobienia, doczekała się późnego wieku, chociaż bardzo ciężkie przechodziła życia koleje. Mąż jéj, świetny niegdyś kawaler, człowiek zacny ze wszech miar w zasadach i postępowaniu, przytem miły w pożyciu i wykształcony długiemi podrózami po Włoszech i Francyi, zapadł, ledwo trzydzieści kilka lat mając, na ciężką chorobę. Mógłem u niego zauważyć początki i coraz silniejszy wzrost téj nerwowéj słabości, która się zaczęła od nieznacznych z razu niespokojnych ruchów przy siedzeniu lub staniu i lekkiego pocierania głowy ręką. Objawy te stawały się niemal z każdym dniem silniejsze i częstsze, mowa coraz bardziéj niewyraźną i mrukaniem przerywaną; wreszcie, po latach kilkunastu, organizm rozstroił się zupełnie, a rozstrój jego stłumił nawet władze ducha. Starsza córka pani Wilczyńskiéj całkiem ładna i zgrabna panienka umarła tu w Poznaniu na tyfus, do lat szesnastu czy siedemnastu doszedłszy, a młodszy jéj syn Józef, o którym ci dawniéj przy innéj sposobności wspomniałem, na uniwersytecie będac, w napadzie melancholii pożegnał się z tym światem. Jeśli do tego dodam, że druga córka, w pierwszéj młodości nad wiek umysłowo rozwinięta, tak iż, mając zaledwie lat osiemnaście, na pole piśmiennictwa wystąpić
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/24
Ta strona została przepisana.