Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/102

Ta strona została przepisana.

wdzięczność dla starosty i jego małżonki, oraz przywiązanie do synów, z którymi do końca pozostawał w szczeréj przyjaźni, a oddalenie i zmiana stanowiska nie pociągnęły za sobą zerwania stosunków, bo i on przez wiele lat corocznie podczas feryi bawił w Miłosławiu i Mielżyńscy, przyjechawszy do Poznania, progów jego nie omijali. Do uzyskania owego miejsca w zakładzie rządowym przyczyniła mu się znacznie znajomość pana prefekta Ponińskiego, jako też świadectwo, które ówczesnemu Dyrektorowi Edukacyi Publicznéj, Stanisławowi Potockiemu, zdała o nim siostra starosty, pani Anna Mycielska.
Język francnzki był wtedy w szkołach tutejszych, jak ci już dawniéj powiadałem, jednym z głównych przedmiotów; w trzech niższych klasach zajmował cztery, w trzech wyższych pięć godzin tygodniowo, miał więc nauczyciel, któremu większą część tych godzin oddano, nie mało do roboty, a robota jego zwiększyła się jeszcze, gdy dwa lata późniéj, skutkiem ustąpienia profesora Kuberskiego, objąć musiał w kilku klasach naukę historyi naturalnéj. Ułatwiały mu wszakże i uprzyjemniały tę pracę równie życzliwość rektora, księdza Przybylskiego, jak i przyjacielskie pożycie osobliwie z młodszymi kolegami, Jakubowskim, Szumskim, Kasyuszem, Buchowskim i Kaulfussem. Piętnastego rokn, z okupacją pruską, zmieniło się znacznie położenie rzeczy w Szkole Departamentowéj, którą na Gimnazyum przechrzcono; starzy nauczyciele po większéj części odeszli, a z nimi i ksiądz Przybylski, na miejscu którego Kaulfuss został rektorem. Mottemu także zdawała się przyszłość niepewną, idąc więc za namową swoich znajomych, Feliksa Pawła Jarockiego i Wacława Maciejowskiego, postanowił przesiedlić się do Królestwa i zrobiwszy w tym celu podanie do Edukacyi Narodowéj,