Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/123

Ta strona została przepisana.

przedmiocie i poleciwszy się odpowiedniem dziełem, dostanie profesurę jeografii przy uniwersytecie lwowskim i będzie mógł pracować resztę życia dla swoich i wśród swoich, co było jego najgorętszem praguieniem. Na nowéj posadzie, od samego początku, zjednały mu zdolność jego, zajmujący sposób wykładu i trafność w obejściu się z ludźmi zupełne uznanie i życzliwe względy uczniów i przełożonych; mimo to jednak w ciągłym był niepokoju, ścigały go bowiem zawikłane sprawy, które w Poznaniu za sobą zostawił, a przedewszystkiem pojawiły się niebawem zastraszające oznaki choroby płucowéj, które coraz silniéj występowały. Klatka jego piersiowa nadzwyczaj wązka, przytem wątłe i nerwowe usposobienie całego organizmu, który już mocnego doznał był wstrząśnienia na owéj powstańczéj wycieczce sześćdziesiątego trzeciego roku, wymagały bacznéj ochrony, normalnego i spokojnego życia; gdy więc obok natężonéj pracy spadły nań potem nieustanne kłopoty i troski codzienne, musiała wrodzona skłonność przyjść do wybuchu. Trzy lata przeszło niepospolitą siłą ducha zwalczał, tam wśród obcych, trudności swego położenia i cierpienia fizyczne, wreszcie jednak, widząc niepodobieństwo dłuższego wypełniania obowiązków urzędowych przy wzrastającéj chorobie, opuścił Lipsk w połowie siedemdziesiątego dziewiątego roku i wrócił do Księstwa, gdzie przyjaciel jego pan Rogaliński wziął go na wieś do siebie i otoczył najtroskliwszą opieką, w nadziei, że wypoczynek, swobodne otoczenie, wygody i świeże powietrze postęp cierpienia wstrzymają. Wszakże na tego rodzaju klęski nie wynaleziono jeszcze lekarstwa; szła ona w tym przypadku zwykłym trybem i zaostrzyła ją jeszcze śmierć małego synka, która ciężkim bólem przejęła serce schorzałego ojca. Przepędziwszy potem parę miesięcy w Żninie, przybył na stałe mieszkanie do Poznania, dokąd go ciągnęły