Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/135

Ta strona została przepisana.

szło z rozmaitemi trudnościami i myśleć o siebie, rozwinęło to w nim wcześnie pewną dojrzałość i roztropność przedwczesną. Mówił po polsku niemal jak Polak i łatwo mu było zastósować się do towarzystwa naszego, od którego bynajmniéj nie stronił, a koniec końcem Polacy przyczynili mu się najwięcéj, chociaż pośrednio, do pomyślnéj karyery. Gdy bowiem czterdziestego szóstego roku wydalono, jak wiesz z gimnazyum Maryi Magdaleny czterech polskich nauczycieli, dostał się Hepke na miejsce jednego z nich, w skutek czego mógł wkrótce potem zawinąć szczęśliwie z panną Corą do małżeńskiéj przystani; gdy zaś czterdziestego ósmego kwestya polska w prowincyi naszéj głośno się odezwała i zagranicą rozlegle odbrzmiewać zaczęła, uznano w Berlinie, w biurach ministerstwa, potrzebę osobistości pewnéj, któraby z dzienników polskich i francuzkich należycie zdawać mogła sprawę i odnośne korespondencye załatwiać. Zapytano się o takową w Poznaniu, gdzie jako odpowiedniego żądaniu Hepkego polecono. Tak dostał pomieszczenie w ministerstwie spraw zewnętrznych, a chociaż dalsze jego losy są mi szczegółowo nieznane, wiem jednak iż nietylko utrzymać się tam potrafił, głównie z pomocą swéj Cory — Egeryi, lecz doszedł z czasem do stanowiska dość wysokiego, bodajnie tajnego radzcy.
Prócz wymienionych osób urzędujących tutaj, dawnemi czasy, w Szkole Ludwiki, przypominam sobie jeszcze Wanselowa, nauczyciela języka angielskiego i Schönkego, który dawał lekcye nauk przyrodzonych, ponieważ jednak za mało ich znałem, abym ci cośkolwiek mógł o nich powiedzieć i ponieważ wyczerpała się już moja kronika o tym niegdyś dworcu Górków, musimy się z nim pożegnać i przejść kilka kroków daléj. Otóż naprzeciwko, na drugim rogu Klasztornéj ulicy, widzisz jednopiętrową kamieniczką, któréj architektura świadczy, że