jego dysertacyę doktorską, z roku trzydziestego dziewiątego: De Demetrio I. Russiae duce, Ivani filio, w któréj, opierając się głównie na podaniach historyków polskich, starał się dowieść, iż ów pierwszy mąż Maryny Mniszchównej nie był popem Gryszką Otrepiewem, czem go Moskale w swéj nienawiści zrobili, lecz prawdziwym kniaziem i synem Iwana. Odbywszy promocyę doktorską, nie spieszył się nasz Nowakosiu ze złożeniem fachowego egzaminu, a wyjeżdżając na dobre z Berlina, zostawiłem go tam jeszcze, wszakże na myśl wtenczas mi nie przyszło, że go więcéj nie zobaczę. — Nie wiem co się z nim w pierwszych czasach potem działo, domyślam się tylko, że śmierć rodziców, zawód miłosny, bo panienka, z którą się jeszcze w prymie będąc zaręczył, całkiem bezinteresownie, bo grosza przy duszy nie miała, bardzo mu niepiękny za to figiel spłatała, — przedewszystkiem zaś mnożące się trudności materyalne, stawiły go w nienormalne położenie i zwichnęły go z drogi, którą sobie, kończąc szkoły, obrał. Wypłynął wszakże szczęśliwie, nie należał bowiem do ludzi, co sobie rady dać niepotrafią; dowiedzieliśmy się tu kilka lat potem, że jako guwerner znalazł korzystne i zaszczytne pomieszczenie u rodziny Branickich; musiał obowiązki swoje na tem stanowisku należycie wypełnić, nie zapominając przytem o przyszłości, bo dopiero w późnym wieku jak słyszałem, rozłączył się z domem swych wychowańców, ożenił się i osiadł w Krakowie, gdzie w kołach literackich zjednał sobie pewien szacunek. Kiedy tam umarł, uchodzi méj wiadomości, lecz gdy przed sześciu laty bawiąc w téj Mecce polskiéj, odbywałem wędrówkę po kościołach, spostrzegłem niespodzianie, u Dominikanów, czy u Franciszkanów, wiszący na filarze obraz; na pierwszy rzut oka poznałem w nim starego kolegę i przyjaciela Frąsia, a spoglądając nań długo
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/164
Ta strona została przepisana.