dwóch gospodarzy, Kurowskiego i Popławskiego, a czwarta, Tekla, w parę lat po pierwszéj okupacyi, wyszła za Augusta Herwiga.
Ów Herwig pochodził z Pomeranii; za młodu, mimo woli rodziców, zaciągnął się do wojska, ale zawiedziony w nadziejach prędkiego awansu, przeszedł potem do służby cywilnéj, pracował lat kilka w Szczecinie w wydziale celnym, a gdy się Prusacy po dziewiędziesiątym trzecim roku tutaj rozsiedli i administracyę swoją zaprowadzać zaczęli, przysłano go do Rogoźna jako inspektora żup solnych, które przy tem miasteczku i w kilku innych miejscach zabranego kraju założono, bo musisz wiedzieć, że sól jeszcze za moich czasów była monopolem rządowym. Tym sposobem znalazł się Herwig w blizkości panny Tekli Klimickiéj, i mimo różnicy religii, narodowości i języka przyszło małżeństwo do skutku, zwłaszcza iż te przeciwieństwa nie występowały wtenczas tak jaskrawo w prywatnem pożyciu jak teraz, a Herwig zresztą, człowiek zgodnego usposobienia, w pierwszym zaraz czasie pobytu między Polakami, nauczył się od biedy po polsku i z żoną inaczéj nie mówił. Młodszy jego brat poszedł inną drogą, wykierował się na teologa, został pastorem w Szczecinie, a późniéj radzcą konsystorskim i superintendentem; wszakże rodziny obydwóch braci nie zbliżyły się nigdy do siebie, zwłaszcza iż starszy, za Ks. Warszawskiego, zpolaczał zupełnie i pozostał w służbie polskiéj. Z mężem żyjąc w zgodzie, chociaż z nim czasem trudna była sprawa, bo skłonność miał do wybryków i nazbyt lubił wesołe towarzystwa, zmieniać musiała pani Tekla kilkakrotnie miejsce pobytu; z Rogoźna przeniesiono ich do Sierakowa, gdzie także były żupy solne, parę lat późniéj do Skwierzyny, a tam Herwig, ledwo rok urzędując, umarł nagle, krótko przed drugą okupacyą, i zostawił młodą wdowę
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/171
Ta strona została przepisana.