studiosus musiał po większéj części sam radzić o sobie; zarabiał lekcyami prywatnemi i przez parę lat był korepetytorem w domu jenerała Yorka, znanego ci zapewne z dziejów dwónastego roku. Postanowiwszy puścić się zawodem nauczycielskim, słuchał na nniwersytecie wrocławskim przedewszystkiem matematyki i fizyki, a złożywszy egzamina, uzyskał wkrótce potem posadę przy gimnazyum w Gliwicach, zkąd późniéj dostał się do jednego z gimnazyów wrocławskich, niewiem już do którego. Jako nauczyciel odznaczał się Brettner gruntowną znajomością przedmiotów swoich, a przytem, jak tu widzieliśmy w Poznaniu, tak przystępnym i jasnym wykładem, iż prawie każdy uczeń, co u matematyków niezbyt często się zdarza, rozumiał podawany mu przedmiot i robił w nim postępy. Też same zalety dokładności i jasności znajdziesz, panie Ludwiku, w jego podręcznikach szkólnych, tyczących się matematyki elementarnéj i wyższéj, które wydał jeszcze w Wrocławiu, a z których kilka Milewski Witold przetłómaczył na polskie.
Ponieważ czynnością swoją urzędową i naukową zdolnością, zajął wkrótce wydatne stanowisko w obrębie pedagogicznym i zwrócił na się uwagę zwierzchności, niedziw, że powołano go tutaj roku czterdziestego drugiego na miejsce katolickiego radzcy, do czego przyczyniła mu się także owa, chociaż nieświetna, znajomość języka polskiego. Z początku, nim się zapoznał z obowiązkami nowéj posady, nim się oswoił należycie ze stosunkami tutejszemi i ludźmi, widać było jakąś niepewność w postępowaniu jego, niekiedy niezręczność i szorstkość względem podwładnych i nieufność do Polaków; wszakże zmieniło się to z postępem czasu. Niegrzeszył wogóle Brettner wyższym towarzyskim polorem, nieraz popadał w niemałe rozdraźnienie, do czego przyczyniały się także jego dolegliwości fizyczne, ale był, jak to mówią, z gruntu
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/210
Ta strona została przepisana.