potem na probostwo do Święciechowy, a ztamtąd na kanonię do Gniezna, gdzie przed dwódziestu przeszło laty umarł nagle w swéj stalli podczas mszy śwt. w katedralnym kościele. Dotkliwy ubytek ks. Jarosza wynagrodził Poplińskiemu ks. Antoni Tyc. Tego księdza widywałem w Poznaniu, gdy był jeszcze klerykiem i korepetytorem dwóch najstarszych Szumanów. Chodziły o nim wieści, że był w powstaniu i że przy obronie Warszawy poniósł ciężką ranę, ale sam nigdy o tem nie mówił. Z Leszna, ile mi wiadomo, po kilkunastu latach, przeniósł się do Gniezna, a ztamtąd do Trzemeszna, gdzie wkrótce po sześćdziesiątym roku życia dokonał. Odbywszy studya uniwersyteckie w Wrocławiu, należał on do niewielkiéj wtenczas liczby księży naukowo wykształconych i pracujących także po za obrębem parafialnych obowiązków. Wydał jeszcze w Lesznie Wybór kazań oryginalnych w dwóch tomach, późniéj zaś Lekcye i Ewangelie na niedziele i święta całego roku oraz Dzieje Starego i Nowego Przymierza dla użytku szkół elementarnych i Żywoty Świętych. Brata młodszego księdza Tyca znałem także. Był on, jak i doktor Jagielski, początkowo aptekarczykiem, lecz po dwóch latach, zapewniwszy sobie potrzebne fundusze i przysposobiwszy się prywatną pracą, złożył maturę, słuchał medycyny w Lipsku i Berlinie i ledwo co był naukę swoją ukończył, gdy zaszły wypadki listopadowe. Pobiegł natychmiast do Warszawy, odbył całą kampanię jako lekarz sztabowy trzeciego pułku strzelców, a za troskliwość i odwagę, okazywaną przy opatrywaniu rannych na polu bitwy, odznaczony został krzyżem virtuti militari.
Po tem wojennem intermezzo, odsiedziawszy kilkomiesięczną karę w fortecy głogowskiéj, sprowadził się do
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/278
Ta strona została przepisana.