śmiały jéj ubliżyć, lub jakiemu z jéj trzech dzieciaków, kręcących się natrętnie między ludźmi. Najczęściéj wywoływała energię pani Mazurowéj współzawodniczka w handlu, starsza od niéj, chuda i blada, zaszczycona przez komoszki nazwiskiem Poczciwéj, ponieważ, rzadko kiedy trzeźwa, przytem zaczepnego usposobienia, krzykliwie wygłaszane perory do córki lub sąsiadek kończyła zwykle wyrazami: „tyś małpa i św.... a ja poczciwa!“ Inne okazy płci pięknéj, które w częstych dramatach Nowego rynku występowały, były mniéj więcéj dwom przytoczonym podobne, jeden jednak z nich zasługuje jeszcze na wspomnienie. Odznaczała się między koleżankami łagodnem i filozoficznem usposobieniem krótka i gruba pani Trzeciakowa; siedziała cierpliwie nad swemi koszami, nieraz paciórki przesuwając w palcach, patrzała spokojnie na toczące się obok niéj kłótnie i boje, ale gdy tego było za wiele, zrywała się z miejsca, otrząsając spódnice, wpadała śmiało między walczących, broniąc słabszéj strony i krzycząc: „która z was mądrzejsza, niech ma lepszy rozum!“ — Z gości przychodzących częstokroć do owych przekupek w odwiedziny lub w interesie, zasługiwał na szczególną uwagę Kościuszko; był on, jak nam się zdawało, pokrewieństwem, a może afektem przyciągany do pani Mazurowéj, bo przy jéj koszyku zawsze zasiadał. Przyjmowała go łaskawie i darzyła nieraz posiłkiem. Nazwę Kościuszki, pod którą znano go w całem mieście, zawdzięczał nadzwyczajnemu podobieństwu swéj fizyonomii do twarzy naszego Tadeusza. Rębacz z zawodu, miał, jak wielu z współkolegów, zwykłe stanowisko swoje na Garbarach, naprzeciw Leitgebra, a słynął prócz tego jako wyborny pływacz i nurek, o którym mówiono, że kilku ludzi tonących wyratował i którego pomocy używano, gdy było potrzeba coś z dna rzeki
Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/47
Ta strona została przepisana.