Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.

idów, w którym rozproszenie cząstek jest jeszcze daleko większe, aniżeli w roju Leonidów. Cząsteczki w tym ostatnim wypadku prawie zupełnie równomiernie rozmieszczone są wzdłuż całej drogi i tworzą pierścień o jednakowej prawie gęstości we wszystkich punktach. Skutkiem tego za każdym razem, gdy ziemia znajduje się w węźle drogi tego roju, gwiazdy spadające ukazują się w jednakowej prawie obfitości. Przejście to przypada około 10 sierpnia, o meteorach zaś do tej daty przywiązanych, znanych pod nazwą „łez św. Wawrzyńca”, wspomnieliśmy już poprzednio. Rojem tym jednakże, ponieważ nie jest on ściśle związany z zajmującą nas w tej chwili kwestyą, szczegółowiej zajmować się nie będziemy, chcieliśmy tylko zaznaczyć równomierne rozmieszczenie się cząsteczek na całej drodze.
Co do grubości pierścienia Leonidów w jego miejscu najgęstszem, wypływa ona z przeciągu czasu jaki ziemia w nim pozostaje, zanim go przetnie, czyli, inaczej mówiąc, z czasu trwania roju za każdym razem. Jak widzieliśmy czas ten jest bardzo krótki, wynosi bowiem przecięciowo 9 godzin; w tym czasie ziemia przebiega około miliona kilometrów, taką zatem w przybliżeniu jest grubość pierścieni. Naturalnie oddzielne meteory z tego roju ukazują się w przeciągu 2-ch lub 3-ch dni, jednakowoż są one sporadyczne i nie należą już do tego zwartego obłoku kosmicznego, tylko mu towarzyszą na znacznej odległości.
Przepowiednia Newtona, iż rój Leonidów