ca, poruszać się mogą nietylko w orbitach eliptycznych i to o bardzo rozmaitym kształcie, ale i w parabolach i hyperbolach, zależnie od pewnych warunków początkowych. Utrzymywał on, iż drogi komet mają kształt jednej z tych dwóch ostatnich krzywych, które nie są zamknięte. Wskutek tego kometa tylko raz jest widzialną i później ginie dla naszego oka na zawsze.
Kiedy się pojawiła kometa r. 1680, o której wspomnieliśmy już w poprzednim rozdziale, w istocie udało się stwierdzić, że część drogi, zakreślona przez kometę w okresie jej widzialności, bardzo była zbliżoną do paraboli, w której ognisku znajdowało się słońce. Newton podał też sposób, jak można określić położenie takiej drogi parabolicznej lub hyperbolicznej w przestrzeni. Sposoby obliczania następnie zostały znacznie udoskonalone i, zastosowane do rozmaitych komet, doprowadziły do wniosku, że położenie tych dróg w przestrzeni jest bardzo rozmaite, że płaszczyzny ich są najrozmaiciej pochylone względem płaszczyzny ekliptyki, że punkty przysłoneczne leżą ze wszystkich stron kuli słonecznej, że ruch komet bywa tak samo prostym, jak i wstecznym. Paraboliczne drogi komet dow odły, iż nie są one stałemi częściami naszego układu słonecznego, lecz, że przychodzą w sferę przeważającego wpływu słońca z przestrzeni międzygwiazdowych z najrozmaitszych stron. Taka przypadkowość dróg komet czyni możliwem spotkanie się komety z jakąś planetą, n. p. ziemią, na co już dawno zwrócono uwagę.
Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.