Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

Bliższemi szczegółami tego spotkania zajmiemy się poniżej.
Stwierdzona na drodze naukowej możliwość zetknięcia się ziemi z kometą daje, jak widzieliśmy, obawom niejaką podstawę. Jednakże nie wszystko, co jest możliwem, potrzebuje zaraz napełniać niepokojem. Wszyscy wiemy, że musimy umrzeć, nikt nie zaprzecza możliwości, że jutro żyć nie będzie, a jednakże w przedsięwzięciach swoich na tę możliwość bardzo mało zwracamy uwagę. Bez drżenia serca siadamy do wagonu kolejowego, pomimo tylu katastrof kolejowych, o jakich nam nieustannie pisma donoszą. Wyobraźmy sobie jakąkolwiek katastrofę, jakiej moglibyśmy ulec, to prawdopodobieństwo każdej z nich będzie większem, aniżeli prawdopodobieństwo spotkania się ziemi z jądrem komety. Jakiem jest to prawdopodobieństwo, wypływa z następującego rozumowania.
Wpomnieliśmy już, iż komety są to fragmenty materyi, unoszącej się w przestrzeni międzygwiazdowej, które, skutkiem ruchu własnego, prawdopodobnie bardzo powolnego, i ruchu własnego całego naszego układu słonecznego w przestrzeni, dostają się w sferę działalności naszego słońca, które zmusza je do zakreślenia drogi względem siebie. Droga ta, zgodnie z prawami ciążenia powszechnego, musi mieć kształt jednego z trzech przecięć stożkowych, t. j. może być hyperboliczną, paraboliczną lub eliptyczną. Komety, zakreślające parabolę lub hyperbolę, tylko raz jeden przechodzą przez swój