bywa się, mamy na to dowody najrozmaitsze, czy to w wyglądzie komety, świadczącym, iż dzielenie się komety wkroczyło już w fazę widoczną, czy to w istnieniu komet, które bezwątpienia tworzyły niegdyś jedną kometę, i są jej częściami, czy to w fakcie rozkładu komety, który odbył się w ostatnich czasach.
Przykłady komet pierwszej kategoryi prócz kilku, przytoczonych u autorów starożytnych i w dawniejszych kronikach, dają nam komety z lat 1618 i 1652 i wielka wrześniowa kometa z r. 1882. Wspomnieliśmy o tych kometach już przy innej sposobności. O pierwszej z tych komet mówi Cysatus, który ją obserwował, iż w czasie jej widzialności jądro jej, które poprzednio było jednolite, podzieliło się na cały rój oddzielnych punktów. Głowa drugiej, według obserwacyi Heweliusza, od samego początku miała wygląd bladej tarczy, obsianej jasnemi ziarnami, które nie mogły być czemś innem, jak częściami jądra, które uległo już znacznemu rozkładowi. Kometa r. 1882 miała na początku pojedyńcze jądro, 30 września jednakże zauważono podział jądra na 2 części, 13 października jądro już było podzielone na 3 masy, w kilka dni później kometa miała już cztery oddzielne jądra, wreszcie 29 stycznia 1882 przybyło do poprzednich jeszcze jedno jądro. Dalszego podziału jądra nie można było obserwować, pomimo, iż kometa dopiero w czerwcu przestała być widzialną, znalazłszy się w odległości 100 milionów mil od ziemi.
O istnieniu komet, które w rzeczywistości są
Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/88
Ta strona została uwierzytelniona.